październik 12, 2019

FRAGMENT NR 90
2 LATA WCZEŚNIEJ
„Jak sytuacja z Twoją babcią?” – sms od Adama przyszedł w poniedziałkowe południe, gdy siedziała z Martą w biurze i pilnie studiowała scenariusz pierwszego odcinka „Rajskiego wesela”. Była zaskoczona, nie spodziewała się, że jej prywatne sprawy będą go nadal w jakikolwiek sposób zajmować. A może po cichu jednak liczyła, że będzie pamiętał, że nie będzie obojętny i ponownie będzie chciał ją wesprzeć…? Tak, miała skrytą nadzieję, że i tym razem jej nie zawiedzie, choć nie wiedziała, w jaki sposób tym razem okaże swoją troskę. I oto pierwszy sygnał właśnie do niej dotarł. Odłożyła telefon jak gdyby nigdy nic, żeby nie wzbudzić zainteresowania Marty, która od czasu do czasu pytała ją, kto do niej dzwonił albo kto właśnie napisał. Tym razem była co prawda zajęta dość głośno wyrażanym monologiem w rozmowie z jednym z oświetleniowców, ale Eliza nie chciała ryzykować. Po kilku minutach dopiero pod pretekstem sprawdzenia czegoś w studio wyszła z biura i odpisała Adamowi. „O dziwo dużo lepiej. Wyszła ze szpitala i jest w domu” brzmiała jej odpowiedź. Czekała oczywiście na ciąg dalszy, bo była pewna, że Adam pociągnie tę wymianę zdań. I nie myliła się.
W oczekiwaniu na wiadomość od niego postanowiła posiedzieć w cichym jak nigdy studiu i chwilę odetchnąć. Od nawału emaili, od urywających się telefonów, od Marty i od całej rzeczywistości tam poza ścianami hali, nawet tej w Krupkowie. Usiadła na jednym z krzeseł w widowni, zsunęła się niżej, aby móc oprzeć głowę i zamknęła oczy. Przypomniała sobie, jak dużo działo się w tym miejscu podczas nagrania próbnego i jak za kilka dni ta sama akcja wydarzy się ponownie. Poczuła znajomy dreszcz ekscytacji i uśmiechnęła się do siebie. Lubiła tę robotę, tak, mimo wszystko. O tym właśnie zawsze marzyła, choć nie była świadoma wszystkiego, co ją tu spotkało i jeszcze pewnie spotka. Była dumna z siebie, z tego, że sobie mimo tych trudności radzi. I to całkiem nieźle jak się okazuje – to też musiała przyznać. Prawie nigdy nie chwaliła samej siebie, dużo częściej krytykowała i ciągle podwyższała poprzeczkę, więc ta chwila była wyjątkowa. Miała tego świadomość i postanowiła się nią cieszyć. Tak po prostu w końcu docenić siebie i pocieszyć się tym, do czego doszła. Nie analizować, jakim kosztem, tylko zwyczajnie pobyć przez chwilę tu i teraz, dostrzegając same pozytywy.
„To bardzo dobra wiadomość. Jeśli chciałabyś pojechać do domu, mów śmiało.” Wyrwana z rozmyślań ponownie się uśmiechnęła. Niby do telefonu, niby do siebie, ale tak naprawdę do niego. Czytał jej w myślach, wiedział, czego potrzebuje, nie musiała nawet nic mówić. Odgadywał jej pragnienia w najbardziej odpowiednim momencie. Skąd wiedział, że właśnie to chodzi jej po głowie? Jakim cudem wyczuł sytuację? Dopiero co wczoraj babcia poczuła się lepiej, a on dziś już wysyła taką wiadomość. Musiała się uszczypnąć, żeby przekonać się, że nie śni. Po chwili odpisała: „Chciałabym pojechać, ale to nieodpowiedni moment, w weekend są nagrania. Mimo to dziękuję.” Nie pragnęła w tej chwili niczego bardziej niż spotkania z ukochaną babcią. Propozycja Adama spadła jej tak naprawdę z nieba, ale chciała być lojalna i odłożyła plan wyjazdu do domu na kolejny weekend, czyli w sumie prawie za dwa tygodnie, mając szczerą nadzieję, że dobry stan babci nadal się utrzyma.
„Jeśli potrzebujesz, to po prostu jedź. Załatwię to z Martą, daj tylko znak.” Nie mogła się powstrzymać i pocałowała ekran telefonu, a potem wpatrywała się w niego z namaszczeniem i wdzięcznością, nie do końca wierząc w to, co przeczytała. No i jak miała nie kochać Adama? Potajemnie, jawnie czy jakkolwiek inaczej… Wszystko, co robił utwierdzało ją w poczuciu bycia zaopiekowaną i bezpieczną. A tego najbardziej potrzebowała, szczególnie tu i szczególnie teraz. „Dam znać, jeśli się zdecyduję. Jesteś kochany” – jej palce wystukały ostatnie zdanie szybciej niż jej głowa zdążyła je przemyśleć. Ale zanim zdążyła wpaść w panikę, jej telefon ponownie zawibrował i wyświetlił kolejną wiadomość. Tym razem nie było w nim treści, tylko emotikon. Wyjątkowy, szczególnie dla niej. Na wyświetlaczu ujrzała czerwone serduszko…
Komentarze