sierpień 9, 2019
FRAGMENT NR 67
OBECNIE
– Elizka, nie mam siły żyć – Daniel płakał do telefonu, nie mogąc powiedzieć więcej ani słowa. Łkał jak mały chłopczyk, a ona go nie powstrzymywała. Domyślała się, że chodzi o Patryka.
– Poczekam aż będziesz mógł mówić – powiedziała cicho. Było jej żal przyjaciela, który najwyraźniej przeżywał osobisty dramat. Jego wielka miłość dawała mu się konkretnie we znaki, a on nie potrafił być tak twardy jak by tego chciał.
– Już mogę – odezwał się po chwili, pociągając nosem i wydając inne dźwięki, których nie potrafiła przez telefon zidentyfikować. – Kurwa, nie daję już rady, Elizka. Masz teraz chwilę, żeby pogadać?
– Siedzę właśnie na kanapie, pożeram orzeszki i przeglądam foty na Instagramie, więc opowiadaj, co się stało – nie chciała mówić mu, że czeka na Mateusza, który właśnie jest z synem w szpitalu, bo po raz kolejny usłyszy, że „marnuje sobie życie z tym gościem”. To nie był też odpowiedni moment, żeby opowiadać mu o rozmowie z Paulą. Najpierw sama musiała ją przetrawić. Daniel nie rozumiał, jak Eliza może znosić nagłe rozłąki i nieprzewidywalne zaplecze, z którym Mateusz wszedł z nią w związek. Wiele razy próbował namówić ją do „zakończenia tej farsy”, bo widział, jak bardzo cierpiała. Jego zdaniem związek z Mateuszem przynosił jej więcej złego niż dobrego i takie relacje powinno się jak najszybciej kończyć.
– Patryk mnie zostawił – powiedział jednym tchem tak cicho, że ledwie go usłyszała.
– Jak to cię zostawił? Przez tę głupią akcję z sushi? – intuicja podpowiadała jej, że za tym rozstaniem stoi coś więcej.
– Wrócił do tego bydlaka – Daniel znowu się rozpłakał. – I ja mu to ułatwiłem, rozumiesz?… – chciał mówić dalej, ale nie był w stanie. Głos uwiązł mu w gardle i wydobywał się z niego w tej chwili tylko szarpany szloch. Eliza w sekundę zrozumiała, że Patryk odszedł do swojego byłego, którego obaj spotkali podczas feralnego urodzinowego wieczoru z atrakcją w postaci body sushi. Tego scenariusza w ogóle się nie spodziewała. Liczyła się z tym, że Patryk po tym wydarzeniu nie będzie chciał mieć z Danielem nic więcej wspólnego. Był zszokowany, zraniony, rozczarowany. Ale że odejdzie do byłego, który go zdradził i to chwilę po całym zajściu – tego nie brała pod uwagę. Nie wiedziała nawet, jak powinna Daniela pocieszyć, co mu poradzić i jak mu ulżyć w cierpieniu.
– Daniel? Jesteś tam? – nastała cisza i Eliza pomyślała, że jej przyjaciel się rozłączył, żeby w spokoju się wypłakać.
– Jestem, jestem – usłyszała w końcu jego zrezygnowany ton.
– Pożegnał się z tobą jakoś? Powiedział coś? – w głowie jej się nie mieściło, jak mogło dojść do takiego absurdu. Ale Daniel musiał się przecież skądś o tym dowiedzieć…
– Napisał smsa.
– Bo pewnie do niego wydzwaniałeś? – znała go nie od dziś i domyśliła się, że jednak nie potrafił odpuścić i czekać bezczynnie na rozwój wypadków. Odpowiedziała jej ponownie cisza.
– Posłuchaj mnie uważnie, choć będzie ci ciężko zaakceptować to, co teraz powiem – nagle ją olśniło i dokładnie wiedziała, co powinna powiedzieć przyjacielowi, który ewidentnie ulokował swoje uczucia w nieodpowiednim obiekcie, notabene nadmiernej adoracji, o czym mu jednak nigdy wcześniej nie powiedziała, nie chcąc go ranić. – Ten koleś nie jest ciebie wart. Ani ciebie, ani twojego czasu, o miłości nie wspominając. Okazał się być zwykłym chujem, dla którego byłeś przerywnikiem po zdradzie tamtego. Poleciał do niego, mimo że miał cię na pstryknięcie palcem. A może właśnie dlatego, nie wiem. Faktem jest, że kopnął cię w dupę po wszystkim, co dla niego zrobiłeś. A tak się po prostu nie robi. Musisz dać sobie spokój i wymazać go ze swojego życia, bo nigdy nie będziesz z nim szczęśliwy, nawet, jeśli jakimś cudem znowu się zejdziecie…
W tym momencie usłyszała, że połączenie zostało przerwane.
Komentarze