maj 14, 2019

FRAGMENT NR 32
2 LATA WCZEŚNIEJ
Na początku czuła do Adama przywiązanie z racji sytuacji, przez którą przeszli razem tego feralnego pierwszego dnia i z racji sposobu, w jaki ją nadal traktował. Szybko zorientowała się jednak, że jej odczucia wobec niego rozwijają się bez jej pozwolenia. Nie miała na nie wpływu, choć na wszelkie sposoby próbowała skupić się tylko i wyłącznie na pracy, a o swoim szefie myśleć tak, jak się powinno myśleć… o swoim szefie. Bez podtekstów i takich emocji, jakie w sobie ze strachem odkrywała. Przyznawała się do nich sama przed sobą stopniowo, na początku wypierając tę myśl całkowicie. Nie potrafiła się jednak długo oszukiwać i po miesiącu spędzonym w Warszawie musiała powiedzieć sobie otwarcie – była zakochana po uszy w Adamie Dralskim.
Uwielbiała, gdy się uśmiechał i gdy coś opowiadał. Słyszała jego niski ciepły głos jeszcze długo po zakończonej rozmowie. Odbijał się echem w jej głowie, a ona celowo to echo przedłużała. Lubiła patrzeć na niego, gdy rozmawiał z ludźmi, gdy w skupieniu pracował przy komputerze albo gdy wydawał kolejne polecenia zespołowi na tak zwanych statusach. Był ewidentnie odpowiednim człowiekiem na tym stanowisku. Miał wszystkie cechy lidera i doskonale się w tej funkcji odnajdywał, lubiany i szanowany przez wszystkich bez wyjątku. Nigdy nie podnosił głosu, a problemy rozwiązywał w swoim godnym podziwu stylu. Godnym podziwu tym bardziej, że problemów przybywało codziennie dziesiątki, co nie było niczym nadzwyczajnym w trackie powstawania tak wielkiej produkcji. Dodatkowo Adam miał charyzmę, jakiej Eliza jeszcze u nikogo nie spotkała. Ludzie lgnęli do niego i chcieli przebywać z nim jak najdłużej, a on z klasą zarządzał swoim czasem i otoczeniem. Miał wszystko to, czego pragnęła większość kobiet na tym świecie. Ona też.
Nie było sensu z tym walczyć. Uczucie było silniejsze od jej woli. Zdawała sobie sprawę, że z czasem jeszcze bardziej przybiera na sile, ale nie chciała już nad nim panować. Nie pomagały tłumaczenia, że Adam ma żonę i dziecko i nigdy nie będzie mogła z nim być. Tak naprawdę wcale chyba tego nie chciała… Chyba… Póki co wystarczało jej, że był blisko, że mogła go widywać i z nim rozmawiać. Że mogła patrzeć w jego ciemne oczy i widzieć jego uśmiech. Że czuła jego opiekę i wsparcie. Dzięki temu miała w sobie więcej odwagi, siły i chęci działania.
Ale od samego początku obiecała sobie jedno – za żadne skarby nie dać po sobie poznać, co czuje do swojego szefa. To była jej pilnie strzeżona tajemnica, do której dostępu nie miał dosłownie nikt. Eliza nie spodziewała się jednak, że już wkrótce ta sytuacja się zmieni, bo w jej życiu pojawi się drugi mężczyzna. I będzie kochała ich obu.
Komentarze