listopad 10, 2019
FRAGMENT NR 98
2 LATA WCZEŚNIEJ
Podróż minęła jej bardzo szybko, w stanie półsnu. Czuła, że jest w autokarze i była świadoma, dokąd jedzie, ale myśli odlatywały gdzieś hen daleko i śniła jakby na jawie. Widziała różne obrazy, ale wszystkie dotyczyły Krupkowa. Jej stara szkoła, domowe podwórko, dyżurne ciastka na babcinym stole, odjazd mamy do Niemiec, kuchnia z obiadem dla ojca i Igora, potem umierająca babcia na szpitalnym łóżku i uśmiechnięta mama stojąca obok. Podświadomie dziwiła się tej scenie, ale śniła dalej. Nie blokowała obrazów, pozwalała im pojawiać się i po chwili znikać. Oto Igor przybijający piątkę z ojcem, po chwili uniwerek i śmiejące się koleżanki w auli, nocny pociąg pełen ludzi, którym czasami wracała z Wrocławia, okrutna pielęgniarka ze szpitala mierząca jej temperaturę…
Nagle autokar mocno zahamował. Obudziła się i mimowolnie przetarła oczy. Deszcz smagał o szyby i całe niebo było pokryte ciemnymi chmurami. Ponownie zdała sobie sprawę z tego, dlaczego jedzie do domu. Westchnęła głośno i włożyła do uszu słuchawki, podkręcając głośno muzykę. Męczące myśli udało się zagłuszyć tylko na krótką chwilę, po której poczuła na policzkach swoje łzy. Znowu się pojawiły, niekontrolowane i wolne. Spływały powoli długim strumieniem aż do samych ust…
– Wszystko w porządku? – jej ramienia dotknęła kobieta, która siedziała obok. Pytanie zadała ze szczerą troską. – Potrzebuje pani czegoś?
– Nie, przepraszam – Eliza wytarła twarz szybkim ruchem ręki.
– Proszę nie przepraszać, każdy z nas czasami płacze. Życie bywa ciężkie i momentami trudno to zaakceptować – towarzyszka Elizy powiedziała to jakby do siebie. – Jeśli ma pani ochotę płakać, to proszę śmiało sobie ulżyć.
– Jadę pożegnać się z babcią, która odeszła wczoraj… – Eliza nie zamierzała zaczynać rozmowy, ale chciała wytłumaczyć swoje zachowanie.
– Bardzo mi przykro. Wiem, co pani czuje, bo ja też straciłam niedawno kogoś bardzo bliskiego – kobieta przetarła oczy chusteczką, którą najwyraźniej miała cały czas w ręku. Był to kawałek materiału w szeroką kratę, podobny do tych, jakie kiedyś regularnie prała i prasowała swojemu ojcu.
– Przepraszam, że poruszyłam ten temat, nie chciałam sprawić pani przykrości – Eliza poczuła wyrzuty sumienia, bo po chwili na policzkach siedzącej obok, około pięćdziesięcioletniej kobiety, zobaczyła łzy, które płynęły już jedna po drugiej.
– Nie ma za co, chwila oczyszczenia dobrze mi zrobi – odpowiedziała jej towarzyszka i ponownie użyła chusteczki. – My się smucimy, ale te dusze wcale by tego nie chciały. One są cały czas blisko i troszczą się o nas. Staram się o tym w takich chwilach pamiętać. Pani babcia też na pewno roztacza już nad panią opiekę, tam, z góry.
– Jeszcze to do mnie nie dociera, nie umiem jeszcze tak myśleć – przyznała Eliza zgodnie z prawdą. Nie była jeszcze gotowa uznać babci za zmarłą. Może dopiero, gdy ją zobaczy…
– To wszystko przyjdzie z czasem, proszę go sobie dać – kobieta pogładziła ją delikatnie po dłoni. Ten gest ją rozczulił.
– Czy mogę spytać, kogo pani straciła?
– Siostrę. Młodszą ode mnie o kilkanaście lat. Była dla mnie jak córka. Zginęła w wypadku dwa lata temu…
– To straszne. Nie wiem, co powiedzieć… To takie niesprawiedliwe – Eliza nie próbowała sobie tego nawet wyobrazić. Na taką śmierć bliskiej osoby nie można się przecież nawet przygotować. Ona miała więcej czasu, choć ostatnie dni były wypełnione nową nadzieją.
– Wie pani, ona przyśniła mi się kiedyś i powiedziała, że każda śmierć ma sens dla nas, jeszcze żyjących. Że pomimo straty coś do naszego życia wnosi i powinniśmy umieć to odnaleźć albo odczytać. I ja to odnalazłam, zaczęłam malować. Najpierw portrety mojej siostry, a później też innych. Daje mi to spokój i stało się moją pasją, nawet dodatkową pracą.
– Może ja też odnajdę coś takiego za jakiś czas…
– Na pewno. To samo do pani przyjdzie…
– A jak miała na imię pani siostra? – Eliza nie wiedziała, dlaczego ją to interesowało. Możliwe, że jako uzupełnienie historii, której być może teraz właśnie potrzebowała.
– Eliza. To była moja Eliza – z oczu kobiety ponownie popłynęły łzy…
Komentarze