lipiec 14, 2019

FRAGMENT NR 57
OBECNIE
Eliza uwielbiała niedzielne poranki w nowym życiu z Mateuszem. Oczywiście pod warunkiem, że w dany weekend nie było nagrań do „Rajskiego wesela”. Wspólny czas zawsze spędzali u niej i akurat na ten temat nie było żadnych dyskusji. Nie lubiła przebywać u niego w ciasnym mieszkaniu, w którym stały tylko ściany i meble. Dosłownie. Brakowało w nim kobiecej ręki i zawsze czuła się tam nieswojo i obco. Mateusz zamieszkał w tej wynajętej klitce w jednym z wieżowców niedaleko centrum Warszawy po tym, gdy wyprowadził się ze swojego wcześniejszego mieszkania, żeby oddać je byłej żonie i 5-letniemu synowi. Nie miał czasu ani ochoty na dopieszczanie nowego lokum. Jako dobry operator na rynku nie narzekał na brak zleceń i dużo pracował, w domu przebywał tylko wieczorami i w nocy, gdy akurat nie był u Elizy. Twierdził, że więcej mu nie potrzeba, tym bardziej, że spora część jego miesięcznego wynagrodzenia była z góry przeznaczona na potrzeby syna.
Tego ranka Eliza obudziła się wyjątkowo późno. Dochodziła 10.00. Tak naprawdę nie obudziła się sama, tylko obudził ją on. Jak zawsze delikatnymi pocałunkami. Zaczął od czoła i jej oczu, żeby stopniowo schodzić ustami coraz niżej, a ona rozkoszowała się każdym dotykiem jego ciepłych ust. Jak cudownie było zaczynać dzień w taki sposób, razem w łóżku, po całej przespanej nocy. No, może nie dosłownie całej, bo przecież nie tylko spali, ale była to już kolejna noc, której nie przerwał żaden dźwięk telefonu. Mateusz nie zrywał się już na równe nogi i nie leciał na alarm do syna. Leżał cały czas przy niej i po prostu smacznie spał. Nawet raz się przebudziła, żeby sprawdzić, czy jest obok, po czym zasnęła ponownie z ulgą. Nie robiła tego świadomie, potrzeba jego bliskości była tak silna, że nie pozwalała jej usnąć twardym snem. Eliza nie czuła jednak zmęczenia, wręcz przeciwnie, była jak nowo narodzona. I skłonna odpowiedzieć na pieszczoty Mateusza, gdyby nie dźwięk tym razem jej telefonu. Zdziwiła się, bo nie oczekiwała kontaktu od nikogo z pracy, a mama dzwoniła zazwyczaj wieczorami. Może to Daniel chciał się jej poradzić…
– Przepraszam cię, kotek, ale spojrzę, kto dzwoni – delikatnie i najczulej jak potrafiła próbowała odsunąć od siebie swojego ukochanego, ale on nie dawał za wygraną i całował ją dalej. Był właśnie na poziomie jej dekoltu.
– Zrobisz to później, bo teraz jesteś zajęta. I to bardzo – odpowiedział jeszcze niższym niż zwykle głosem, w którym wyraźnie usłyszała pożądanie. Sama zresztą też je czuła i była gotowa spędzić w łóżku nawet cały dzień, zapominając o telefonie, jednak po krótkiej chwili jego dźwięk rozległ się ponownie.
– Odbiorę, bo to chyba coś pilnego – starała się sięgnąć po swojego smartfona, ale Mateusz skutecznie temu przeciwdziałał, namiętnie całując jej piersi. Robił to w taki sposób, że błyskawicznie się poddała i szybko zapomniała o całym świecie.
Z łóżka wstali dopiero wieczorem, nie licząc krótkiej przerwy na zjedzenie pizzy. Tym razem ona starała się go rozproszyć, obsypując czułymi pocałunkami., kiedy składał zamówienie przez telefon. Kiedy w końcu pyszna i gorąca pizza do nich dotarła, zjedli ją z apetytem i szybko, żeby nabrać sił na kolejne godziny w sypialni. O takich dniach marzyła – bez stresu, niepotrzebnych nerwów, z nim i bez jego przeszłości. Miała go w końcu tylko dla siebie.
Wieczorem, gdy przy świetle kilku świec w jednakowych szarych szlafrokach siedzieli przytuleni na kanapie i wybierali film na Netflixie, Eliza przypomniała sobie o nieodebranych połączeniach. Pod wpływem erotycznych wrażeń zupełnie o nich zapomniała, Mateusz najwyraźniej też. Wstała z kanapy i poszła po telefon do sypialni. Długo nie wracała, więc Mateusz do niej zajrzał.
– Wszystko w porządku, kochanie? – zapytał z troską. Eliza siedziała na łóżku z telefonem w ręku, z wyrazem zaskoczenia na twarzy. Patrzyła na wyświetlacz, jakby nie dowierzała temu, co tam widzi.
– W porządku, chociaż jestem w szoku – odpowiedziała zgodnie z prawdą.
– Kto dzwonił? – zapytał, zaciekawiony dużo bardziej niż jeszcze kilka sekund wcześniej.
– Dorota – odpowiedziała i odłożyła telefon na szafkę. – Tylko że ja nie chcę z nią rozmawiać. Nie po tym, co mi zrobiła – Eliza wstała i podeszła do Mateusza, a on przytulił ją najmocniej jak potrafił.
Komentarze